Pamięć i zapominanie. John Henderson. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne
Fragment tłumaczenia:
ZASADA SPECYFICZNOŚCI KODOWANIA
Pomyślcie o często zdarzających się sytuacjach, kiedy nie możecie rozpoznać twarzy osoby, z którą niegdyś już się zetknęliście. Jesteście pewni, że już kiedyś widzieliście tę osobę, ale nie potraficie jej „umiejscowić” (nie możecie sobie przypomnieć, gdzie ją widzieliście). Dlatego nie macie dostępu do imienia tej osoby, okoliczności ostatniego spotkania, prowadzonych wcześniej rozmów i tak dalej. Następnie, po świadomym wyszukiwaniu – „łamaniu sobie głowy” – nagle to wszystko wiecie! Znajdujecie drogę dostępu do wspomnień, o których w jakiś sposób wiedzieliście, że były gdzieś tam przechowywane przez cały czas. Dlaczego były one niedostępne? Co nagle otworzyło do nich dostęp?
Wyjaśnienia dostarcza model pamięci zaproponowany przez Endela Tulvinga, nazywany zasadą specyficzności kodowania (Tulving, Osler, 1968). Zgodnie z tym modelem każde wspomnienie jest zakodowane w jakimś kontekście. Na przykład, kiedy po raz pierwszy spotykacie pewną osobę, poza prostym rejestrowaniem jej twarzy wbudowujecie do pamięci nazwisko tej osoby, ubrania, jakie ma akurat na sobie, czas i miejsce spotkania, z kim wówczas byliście i tak dalej (kontekst zewnętrzny). Również, w sposób być może bardziej subtelny, a z pewnością bardziej nieświadomy, wbudowujecie do pamięci swoją własną charakterystykę, zawierającą takie elementy, jak Wasz nastrój, stopień koncentracji, uczucia i tak dalej (kontekst wewnętrzny). Powstałe w ten sposób wspomnienie to twarz danej osoby plus wszystkie te szczegóły, a nie tylko wyizolowana twarz. Nawet kiedy kodujecie listę słów podczas eksperymentu związanego z zapamiętywaniem, wszystkie te elementy są również obecne. Gdy nadchodzi czas odtwarzania, możliwość przypomnienia sobie zakodowanej pozycji zależy od tego, czy zaistnieje ten sam kontekst (wewnętrzny i zewnętrzny). Jeżeli kontekst się zmieni lub zabraknie niektórych jego elementów, doświadczycie trudności z dostępem do tej pozycji. „Pozycja do zapamiętania (TBR) jest zakodowana w powiązaniu z kontekstem, w którym jest napotykana. W ten sposób powstaje unikalny ślad obejmujący informacje, których źródłem jest zarówno sama pozycja, jak i zdarzenie. Aby odtworzyć pozycję do zapamiętania, informacja wskazówki musi być prawidłowo dopasowana do śladu pozycji w kontekście” (Wiseman, Tulving, 1976). A zatem to, czego brakowało w opisanej powyżej sytuacji, w której próbowaliście „umiejscowić” widzianą kiedyś twarz, to właśnie kontekst pierwotnego spotkania z ową osobą. Pamięć czekała na odpowiednie wskazówki, które pomogłyby złożyć ten kontekst w całość umożliwiającą dostęp do głównego wspomnienia, czyli twarzy.
Specyficzność kodowania w rzeczywistym świecie
Implikacje tych odkryć zostały zauważone przez system sprawiedliwości. Kiedy od naocznego świadka wymaga się złożenia relacji ze zdarzenia, wydaje się, że przypominanie jest znacznie lepsze, jeżeli dokonuje się rekonstrukcji kontekstu. Procedura identyfikacyjna rzadko odbywa się w oryginalnych okolicznościach, a ponadto kontekst wewnętrzny naocznego świadka (na przykład poziom stresu) jest trudny do odtworzenia. Należy także uwzględnić implikacje natury etycznej. Wszystkie omawiane dotychczas badania wiązały się z bodźcami typu laboratoryjnego, takimi jak listy słów i zdjęcia. Takie bodźce nie posiadają trafności ekologicznej, dlatego pożyteczne byłoby zajęcie się zapamiętywaniem w rzeczywistym świecie.
Część badaczy podjęła próbę zgłębienia tego problemu i dostarczyła wielu interesujących spostrzeżeń pomocnych w procedurach związanych z naocznymi świadkami. Na przykład Malpass i Devine (1981) zaaranżowali następującą sytuację: wykład uniwersytecki został głośno i agresywnie zakłócony przez jednego ze słuchaczy (w rzeczywistości współpracownika eksperymentatorów), który obrzucił mówcę obelgami i wyszedł z sali. Pięć miesięcy później (co wydaje się realistyczną przerwą, biorąc pod uwagę długość procedur sądowych) uczestników wykładu poproszono o wybranie sprawcy zamieszania z pięciu fotografii. Gdyby badani zgadywali, można by się spodziewać wskaźnika poprawnego rozpoznawania na poziomie 20%. Tymczasem grupa kontrolna (połowa słuchaczy) osiągnęła poziom przekraczający 40%. Przed wskazaniem sprawcy, pozostałym naocznym świadkom zadano najpierw kilka pytań, których celem było przywrócenie do poprzedniego stanu umysłu wiążącego się z wewnętrznym i zewnętrznym kontekstem przerwanego wykładu (na przykład, gdzie siedzieli, jakie było oświetlenie sali, jak mocno się zdenerwowali w tamtej sytuacji, i tak dalej). Dopiero po uzyskaniu odpowiedzi na te pytania, badanym zaaplikowano test rozpoznawania, polegający na wyborze jednej z pięciu fotografii. Uczestnicy wskazywali prawidłową fotografię w 60% przypadków. Z tego wynika, że nie tylko fizyczne przywrócenie sceny pierwotnego zdarzenia wspomaga procesy pamięciowe, co jest informacją użyteczną dla praktyków systemu prawnego. Gdyby bowiem chcieli oni ponownie umieścić świadków na scenie przestępstwa, stanęliby w obliczu wielu problemów natury praktycznej i ekonomicznej. Naturalnie, policjanci – by pomóc ludziom w przypominaniu – już wykorzystują rekonstrukcje, używając wskazówek związanych z kontekstem.
W Stanach Zjednoczonych wyniki takich eksperymentów zastosowano dla potrzeb policjantów przeprowadzających wywiady z naocznymi świadkami. Geiselman i jego współpracownicy (1985) opracowali wywiad poznawczy, który zawiera zestaw pytań wspomagających pamięć. Miejmy nadzieję, że takie techniki pomogą w wyjaśnianiu przestępstw zarówno w Ameryce, jak i w innych krajach.