gabinet psychologiczny

Ewa Wojtych

+48 502 98 33 98

Kartki z kalendarza

23 stycznia 2025

O ileż łatwiesze jest kochanie ludzi, ludzkości, bliźnich, niż kochanie jednej konkretnej osoby.

Bywa, że łatwiej jest kogoś z daleka “kochać”, niż z nim blisko być.

Łatwiej jest w teorii kochać swoje dzieci, niż w praktyce zauważać i szanować ich potrzeby, i komunikować się z nimi bez przemocy.

Łatwiej jest uwielbiać spacery, niż założyć buty i wyjść na deszcz.

Łatwiej wyznawać miłość bliźniego, niż pozwolić obcej zmarzniętej, zagubionej osobie ogrzać się w naszym domu.

Górnolotne abstrakcje są zwykle łatwiejsze, niż konkretne działania. W konkretnych działaniach objawiają się bowiem nasze całkiem zrozumiałe, choć nie zawsze uświadomione lęki, nasze zmęczenie, przeróżne uprzedzenia i deficyty.

Nasze deklaracje często się rozjeżdżają z naszym życiem nie dlatego, że chcemy kogoś oszukać, ale dlatego, że pielęgnujemy w sobie wyidealizowane iluzje na temat siebie i otaczającego nas świata.

Czasem w terapii, a czasem w innych okolicznościach, udaje się nam dostrzec nasze prawdziwe wnętrze, prawdziwe trudne do przyjęcia, a zatem wyalienowane, zapomniane, zagubione, opuszczone części. Docieramy do własnej zazdrości, niechęci, zawiści, do naszej zdolności do niepięknych uczynków.

Paradoksalnie, odkrycie i doświadczenie tego, że granica między dobrem a złem nie jest poza nami, ale w nas, w naszym wnętrzu - przynosi ulgę. Kiedy potrafimy zaakceptować to w sobie, łatwiej nam przychodzi nieocenianie innych.

Świat staje się realnie, a nie naiwnie, bardziej przyjaznym miejscem do życia, czego sobie i Wam nieustająco życzę.

.