gabinet psychologiczny

Ewa Wojtych

+48 502 98 33 98

Kartki z kalendarza

24 października 2024

„Naprawdę wnętrze człowieka, jego „ja”, nie starzeje się.”

„Pan Henryk” Majki Fijewskiej to książka na wskroś warszawska i na wskroś ludzka. Autorka z wprawą zabiera nas na wyprawę po Warszawie lat osiemdziesiątych i po wnętrzu człowieka, Pana Henryka. Warszawa - taka jakiej już nie ma - ożywa na kartach tej książki niczym wyblakła czarnobiała fotografia, której nowoczesna technologia dała nowe życie. Widzimy miasto oczami Pana Henryka, niezbyt już sprawnego fizycznie seniora, o umysłowości niedzisiejszej, być może dziś nieco irytującej - a przeciecież stopniowo zdobywającego serce czytelnika…

„Naprawdę wnętrze człowieka, jego „ja”, nie starzeje się. Mamy nieco inne potrzeby niż ludzie trzydziestoletni. Potrafimy widzieć trudne sytuacje z szerszej perspektywy. Lepiej rozumiemy złożone uwarunkowania ludzkich zachowań. Gorzej chodzimy i słabiej zapamiętujemy. Ale wszyscy spragnieni jesteśmy bliskości. Potrzebujemy dzielić się myślami i uczuciami. I umieramy, jeśli nikt nas nie widzi i nie dotyka. Staranie o to, by seniorzy mogli cieszyć się pełnią obyczajowych praw społecznych jest w interesie nas wszystkich. Każdy bowiem z czasem do tej właśnie grupy dołączy”, pisze Autorka w posłowiu.

Nieuniknione wydaje się tematyczne skojarzenie „Pana Henryka” z „Miłością w czasach zarazy” Marqueza. Obie powieści pokazują starość bez idealizowania, romantyzowania, momentami naturalistycznie i fizjologicznie, ale z godnością.

I jeszcze jeden fragment : „Odczuwam jakiś czuły sentyment do tego pokolenia, którego młodość przypadła na czas wojny, które odbudowało Polskę w latach czterdziestych i pięćdziesiątych, przeszło udręki socjalizmu i przetrwało, niezatapialne. To pokolenie obdarzone specyficznym urokiem i charakterystyczną mentalnością, gdzie godność ma wyjątkowe miejsce.”

I taka właśnie jest książka Majki Fijewskiej. Pełna godności i staroświeckiego uroku: nasycona czułością, prowadząca uwagę czytelnika ku drobnym, nieznacznym gestom, ku subtelnym poruszeniom, ku afirmacji życia.

Książka grubaśna, ale czytałam ją z poczuciem, że nie szkoda mi na nią czasu - z radością zaniedbałam dla niej kilka pilnych, ale nie tak ważnych i czułych spraw.

.