21 czerwca 2025
Internet pęka w szwach od psich synków i córeczek, od psyjaciół, od rozkosznych zdjęć i filmów z kotkami i pieskami. A jaka jest „offlajnowa” rzeczywistość? Czy nasze zwierzęta są kochane czy może raczej używane? Są członkami rodziny czy substytutami - z braku kogoś prawdziwego? Czy nasz zwierzak rzeczywiście miłością odpowiada na miłość, czy może jest tylko wygodnym, mniej wymagającym odpowiednikiem bliskiej osoby?
Czy nasz pupil zasługuje na status równy człowiekowi? Czy ma wyższe uczucia? A może wręcz przeciwnie, cenimy go tylko dlatego, że nas nie krytykuje, że nie pyskuje, że nie powie nam tych wszystkich przykrych rzeczy, jakie możemy usłyszeć od ludzi? Czy okazujemy więcej empatii naszemu psu czy naszemu sąsiadowi? Czy, wreszcie, można narażać zdrowie lub życie swoje albo innego człowieka, by ratować kota albo psa? To są dylematy, które każdy i każda z nas rozwiązuje zgodnie ze swoim systemem wartości.
Niezależnie od tego, jak odpowiadamy sobie na te pytania, niezależnie od tego, czy w naszym rozumieniu zwierzę jest podmiotem czy przedmiotem, to przecież jedno jest niewątpliwe: zwierzę może odczuwać fizyczny dyskomfort i ból. Jednocześnie na ogół ma ograniczone możliwości zmiany swojej sytuacji. Nie wyprowadzi się z domu, nie zmieni pracy, nie ucieknie przed przemocą domową do innego miasta.
„Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś”, powiedział lis do Małego Księcia. A my wcale nie musimy kochać zwierząt nad życie, nie musimy uznawać ich za członków rodziny, nie musimy przyznawać im statusu osoby, by mieć to mądre zdanie na uwadze i zadbać o to, by pod naszym dachem nie działa się zwierzętom krzywda. Nawet ci, którzy trzymają kota czy psa wyłącznie dla własnej rozrywki albo korzyści, bez większego trudu mogą dostrzec, czy ich zwierzę jest szczęśliwe, czy cierpi.
A teraz, gdy nadchodzi lato, zapewne znowu wraz z nim pojawi się fala wiadomości o okrutnym przedurlopowym procederze porzucania zwierzaków z dala od domu, przy drogach… Pamiętajmy, że one w odczuwaniu bólu są do nas bardzo podobne.
I pamiętajmy także o tym, że nasze zwierzaki - tak jak my - w upalne dni potrzebują wody.